Royal Mage PBF

Przemierzając las zauważyłeś wiele zabitych zwierząt, jakby przebitych strzałą.
Gdy doszedłeś do domu drwala, nikogo tam nie zastałeś. Na oknie można było dostrzec ślady pary, najprawdopodobniej ktoś wcześniej przy nim stał.
Można było słychać w tle dzięcioła dziobiącego w drzewo. Hałasu nie dało się nie słyszeć, a w całym pomieszczeniu unosił się zapach palonej siarki.

Nagle dziobanie ustało, i usłyszałeś jakby ktoś lekko stąpał po liściach. Do domu wszedł drwal.
- Nosz twoja mać, wychodzisz na chwilę pobawić się w pukanie drzew a tu jakiś przybłęda ci po szafkach grzebie! To pewnie ty jesteś tym kłusownikiem który wybija nam te zwierzęta w lesie!
Drwal złapał za topór leżący obok dzwi.
- Giń! - Orzekł
I pobiegł z nim w twoją stronę.

Rozglądając się po domu mogłeś zauważyć jakby złamaną w pół deskę, łóżko a na nim kołdrę i prześcieradło. O ile pamięć Cię nie myli przed domem leżało też dość sporo ściętej trawy i zboża.

Niestety zaraz po tym jak wziąłeś deskę do ręki drwal rzucił się na ciebie i osłaniając się nią równocześnie straciłeś swój oręż.
Drwal po odmachnięciu się miał chwile zasapki i zdążyłeś wziąć kołdrę do ręki, jednak nim się zorientowałeś drwal podbiegł i wyrwał ci ją z rąk.
Poślizgnął się o nią i na chwile upadł na ziemie nie spuszczając gardy a topór - słabej jakości - upadł i rozwalił się o ziemie. Drwal zaczyna się podnosić. Co robisz?

Rishi 95% żywotność
Drwal 95% żywotność

- A, a, a, aa
Przeląkłeś się i przybrałeś gardę
-A psik! - Kichnął Drwal- Wybacz, ale mam katar, i nie wiem o czym mówisz. Jak chodzi o siarkę, to widać młody że mało wiesz o moim zawodzie.
Drwal obejrzał cię od góry do dołu i uśmiechnął się.
-No dobrze. Chyba nie masz złych intencjii. - Drwal usiadł na łóżku i zamilkł na krótką chwilę. Spojrzał na rozwalony topór, potem na Ciebie. - Słuchaj, młody, normalnie zaproponowałbym Ci ściąć parę drzew ale sam widzisz. Mogę zaproponować Ci schwytanie pewnego kłusownika który lata po tym lesie. Jeśli się zdecydujesz, to idź w stronę tamtej rzeki, i jako dowód najlepiej przynieś go tu, lub jakąś jego część. - Wypowiadając ostatnie słowa zaśmiał się szyderczo - A jeśli nie chcesz, to idź, i pozdrów miasteczko ode mnie.

- Ano, - Zaczął drwal - Powiem Ci, młody, że kiedyś, dawno temu, kiedy Cię jeszcze nie było na świecie - Drwal wyjął chusteczkę - Kiedy nie było jeszcze tylu magów nowicjuszy, a byli tylko ci doświadczeni, to od razu wiedziało się gdy do twojego domu wchodzi mag. - Drwal wysmarkał nosa i schował chusteczkę w kieszeń - Wtedy magowie byli zdobieni naszyjnikami, wysokimi czapami, schludnymi butami.. A teraz wchodzi gnojek w pelerynie i grzebie Ci po szafkach. Kiedyś było nas więcej. Teraz nikt nie potrzebuje drwali, starej elektrowni.. Wszyscy polegają na nowej technologii. Jednak ja nie rzucę zawodu. Pamiętam to do dziś - Powiedział patrząc w okno - Byłem początkujący, a mój ojciec, Fryderyk, był przywódcą tutejszych drwali. To właśnie dzięki nim powstała ta wioska nazywana dziś "Miasteczkiem". - Zatrzymał się na chwilę, po czym zmienił temat - Pytasz o mój zawód, młody? W dzisiejszych czasach prawie nikt mnie nie potrzebuje, ale to ja zgarniam większość podatków które płacą wszyscy magowie. Moi dziadkowie przepisali mi ziemię na której leży miasteczko, i mogę trzepać na tym pieniążki, a więc ruszaj i dorwij tego kłusownika co to bezcześci moją ziemię. Albowiem płacę słono.

Pijąc wodę z rzeki usłyszałeś jak ktoś do Ciebie podchodzi. Odwróciłeś się a za tobą stała znajoma Ci osobą. Ta sama, z którą spotkałeś się kiedyś u Alchemika.
- Znowu ty. - Powiedział, po czym wyjął łuk i jedną strzałę napinając ją na łuk - Tym razem nikt Cię nie uratuje.

- To. - Powiedział, nie ruszony przez kamienie, i strzelił strzałą.
Starałeś się uniknąć, lecz trafił twoje ramię i masz średnią, żeby nie powiedzieć ciężką ranę na ręce. Nie możesz już prawie poruszać lewą ręką. Dostrzegłeś że przeciwnikowi zostały 2 strzały, po czym zaczął napinać następną strzałę.

Rishi 70% żywotności
przeciwnik 100% żywotności